Rodzina Bogiem silna

Święto Matki Bożej Szkaplerznej


    Kościół bardzo rzadko kieruje się prywatnymi objawieniami. Ze względu jednak na wielkie korzyści duchowe przyjął w swojej praktyce modlitewnej tę formę czci Maryi, jaką otrzymał w objawieniu prywatnym św. Szymon Stock - karmelita.
    Otóż według tradycji w dniu 15 lipca 1251 roku ukazała się mu Matka Najświętsza i wręczyła mu szkaplerz jako porękę zbawienia dla wszystkich, którzy ten szkaplerz będą nosić. Czym był szkaplerz? Był szatą, którą zakonnicy karmelitańscy nosili na swoim habicie. Ponieważ z upływem czasu, ilość ludzi pragnących nosić ten znak Maryi wzrastała, chcieli go nosić także ludzie świeccy, a szata taka przeszkadzała im w codziennej pracy, dlatego Kościół zezwolił, aby zamiast tej szaty noszonej na ubraniu, nosić zawieszony na szyi kawałek sukna z wizerunkiem Matki Bożej. Z biegiem czasu szkaplerz przybrał formę małego, metalowego medalika z podobizną Matki Najświętszej.
    Maryja w swym objawieniu obiecała, że wszyscy, którzy ze czcią będą nosić szkaplerz, będą się cieszyć Jej szczególną opieką, a zwłaszcza Maryja będzie z nimi w godzinę śmierci.
    Papież Benedykt XIII widząc błogosławione skutki tego zwyczaju, ustanowił na dzień 16 lipca specjalne święto ku czci Matki Bożej Szkaplerznej.
    Szkaplerz jako rękojmię zbawienia nosili nasi królowie, do bractw szkaplerznych należeli nasi hetmani, wodzowie, pisarze i ludzie prości. Szkaplerz zakładała na szyję dziecka każda polska matka, wręczała go synowi, gdy odchodził do wojska. Obowiązkiem człowieka przyjętego do szkaplerza jest nosić ciągle szkaplerz i do zwyczajnych modlitw dodać przynajmniej jedno Zdrowaś Maryjo rano i wieczór.
    Wielkie wrażenie zrobiło na mnie spotkanie pewnego weterana ostatniej wojny z grupą młodzieży szkoły średniej. W pewnym momencie swego przemówienia, człowiek ten wyjął z kieszeni marynarki medalik Matki Bożej. Medalik stary, wytarty i mocno zarysowany z jednej strony.
Mówił tak:
"Ten medalik przeszedł ze mną cały front. Wręczyła mi go moja pobożna matka. Mając łzy w oczach, kiedy się ze mną żegnała, gdy odchodziłem na front, powiedziała mi tak: synu, noś zawsze ten medalik, pamiętaj, że ja za ciebie się modlę i oddałam cię w opiekę Matki Bożej. Brałem udział w walce w lasach pod Bydgoszczą. Przeżyliśmy tam istne piekło. Kule leciały gradem. Zostałem trafiony, padłem na ziemię i straciłem przytomność. Po jakimś czasie przywalony dość mocno ziemią przyszedłem do siebie. Gdy wrzawa ucichła podczołgałem się do pobliskiego potoku, aby napić się wody i umyć. Kiedy zrzuciłem mundur i koszulę, popatrzyłem na medalik. Wziąłem go w rękę i zauważyłem, że jest mocno zarysowany i zaklęknięty. Zrozumiałem, że kula przeznaczona przez wroga dla mnie, ześliznęła się po medaliku i zamiast w serce, poszła obok. Jestem przekonany, że od śmierci ocaliła mnie Matka Najświętsza przez ten medalik. Ktoś może uważać, że to przypadek, ale ja jestem przekonany, że to cud wyproszony mi przez matkę i przez moją modlitwę. Ja z tym medalikiem nigdy się nie rozstaję".
    Szkaplerz jest jakby suknią Matki Bożej, którą okrywa Ona swoje dzieci. Jest to nie tylko znak, ale i zapewnienie Matki Najświętszej, że kto nosi szkaplerz, tego dusza wkrótce po śmierci będzie wyzwolona od czyśćca. Oczywiście pod warunkiem, że kto nie tylko nosi szkaplerz, ale że nosi go z należytym usposobieniem, w prawdziwie chrześcijańskim duchu, który przejawia się w chrześcijańskim życiu.
    Piękny to zwyczaj zawieszania na piersi medalika Matki Bożej. Piękny i bardzo powszechnie stosowany był w naszych rodzinach. Medalik nosiły nasze matki, ojcowie. Rodzice zakładali go dzieciom. Przed udaniem się na spoczynek, na medaliku, jakby na twarzy Matki Bożej, składano pocałunek. Piękny to zwyczaj naszej pobożności maryjnej. Niestety, z bólem musimy stwierdzić, że coraz bardziej zapominany. Dzieci noszą przypinane do ubranek różnego rodzaju świecidełka, oznaki, a nie noszą medalika.
    Rozważając treść Święta Matki Bożej Szkaplerznej, warto pomyśleć, czy nie należałoby przywrócić tego zwyczaju naszych przodków. Czy nie należałoby uzbroić naszych dzieci w tę maryjną zbroję, aby przez działanie Maryi chronić je przed tak licznymi niebezpieczeństwami, na jakie narażone są te młode dusze naszych dziewcząt i chłopców.
    Pomyślmy, ilu z nas w tej chwili ma na sobie medalik? Pomyślmy, czy mają ten medalik wszystkie dzieci w naszym domu? Czy wytłumaczyliśmy dzieciom, co ten medalik daje i do czego zobowiązuje?
    A zobowiązuje do uczciwego życia. Nie można przecież nakrywać szatą Matki Bożej brudnego grzechem serca, tak, jak nie zakłada się czystej szaty na brudne ciało. Człowiek naznaczony znakiem Maryi reprezentuje Ją wobec innych. Musi tak mówić, tak postępować, tak działać, aby swoimi słowami i czynami nie robił przykrości Matce Najświętszej, której znakiem jest odziany.
    Ważną rzeczą jest żyć z Maryją, ale jakże ważną dla całej wieczności jest z Maryją umierać. A Maryja zapewnia człowiekowi, który ze czcią nosi Jej znak, swoją obecność w ostatniej i jakże ważnej dla wieczności chwili, jaką jest śmierć. W obecnych czasach, gdy ludzie padają w najbardziej nieprzewidzianych okolicznościach, w najmniej oczekiwanych momentach, dobrze jest mieć tę pewność, że w tej trudnej chwili będzie przy nas Matka Niebieska, która przeprowadzi nas z ziemi do nieba.
    Drogie matki! Odziejcie swoje dzieci tym płaszczem macierzyńskiej opieki Maryi. Nałóżcie na ich piersi medalik, oddajcie je pod szczególną opiekę Tej, która będzie im siłą w życiu i przy śmierci.
    Na koniec pomódlmy się liturgiczną modlitwą do Matki Bożej Szkaplerznej:
    Boże, który ozdobiłeś zakon karmelitański szczególnym tytułem czczenia Twej Rodzicielki, Maryi, spraw łaskawie, byśmy, obchodząc Jej wspomnienie, pod Jej opieką zasłużyli sobie na wejście do radości wiecznych.
    Amen


Ksiądz Stanisław Górski